Translation of "Wyspa Wielkanocna" into Bulgarian . Великденски остров is the translation of "Wyspa Wielkanocna" into Bulgarian. Sample translated sentence: Wyspa Wielkanocna jest jednym z najbardziej samotnych miejsc na świecie. ↔ Великденският остров е едно от най-самотните места в света. Wyspa Wielkanocna. Wyspa została odkryta w drugi dzień Wielkanocy, stąd nazwa wyspy. Obszar 71.3 km² (ok. 45% powierzchni wyspy) objęty jest ochroną w ramach Parku Narodowego Rapa Nui (Parque Nacional Rapa Nui). Park utworzono w 1935 roku, a w 1996 roku został on wraz ze znajdującymi się na jego terenie moai wpisany na listę chile – wyspa wielkanocna – polinezja francuska '=,( =elöund qd orwqlvnx z :duv]dzlh 3u]horw su]h] gzd sruw\ wudq]\ wrzh gr &kloh '=,( 3u]\orw gr stolicy chile wudqvihu gr krwhox .uöwnl rgsrf]\qhn sr sr guö \ =zlhg]dqlh pldvwd z]jöu]h 6dq &ulvwöedo < vwÈg ur]sr flhud vlÚ zvsdqld Tajemnicze słynne posągi „moai”. Posągi moai na Wyspie Wielkanocnej. Większość z nich pochodzi z kamieniołomu w kraterze wygasłego wulkanu Rano Raraku, gdzie zostały wykute przez niezwykle utalentowanych rzeźbiarzy. Do dziś zagadką pozostaje sposób transportowania posągów w inne rejony Wyspy Wielkanocnej. . Wyspa Wielkanocna (Rapa Nui) to wyspa w Polinezji na południowo-wschodnim Pacyfiku, w południowo-wschodnim trójkącie polinezyjskim. Wyspa Wielkanocna słynie z 887 istniejących monumentalnych rzeźb, zwanych moai, powstałych między XII a XVII wiekiem, W 1995 r. UNESCO ogłosiło, że wyspa Wielkanocna jest miejscem światowego dziedzictwa, a duża część wyspy jest chroniona w Parku Narodowym Rapa Wyspa Wielkanocna2 Posągi moai3 Tajemnice Wyspy Wielkanocnej i posągi Moai. Dokument w języku włoskimPolinezyjczycy osiedlili się na Wyspie Wielkanocnej w pierwszym tysiącleciu naszej ery i stworzyli kwitnącą kulturę, o czym świadczą moai i inne artefakty. Jednak działalność człowieka, wprowadzenie szczura polinezyjskiego i przeludnienie doprowadziły do ​​wylesiania i stopniowego wyginięcia zasobów naturalnych, które doprowadziły do ​​zniknięcia cywilizacji Rapa momencie przybycia Europejczyków w 1722 r. Populacja wyspy została zredukowana do 2,000-3,000 z maksymalnie około 15 000 osadników zaledwie sto lat wcześniej, W ostatnim czasie wyspa była ostrzeżeniem o kulturalnych i środowiskowych zagrożeniach związanych z eksploatacją. Choroby przenoszone przez europejskich żeglarzy i peruwiańskich niewolników w latach 60. XIX w. Zmniejszyły populację Rapa Nui do 111 w 1877 Wielkanocna to jedna z najbardziej odległych zamieszkałych wysp na świecie, Najbliższą zamieszkaną ziemią (50 mieszkańców) jest wyspa Pitcairn na 2075 km, a najbliższy kontynentalny punkt znajduje się w centralnym Chile, na 3512 Wielkanocna to specjalne terytorium Chile, które zostało przyłączone w 1888 roku. Administracyjnie należy do regionu Valparaíso, a dokładniej do jedynej gminy w prowincji Wyspy Wielkanocnej. Według spisu powszechnego z 2012 roku liczy około 5800 mieszkańców, z czego 60% to potomkowie aborygenów Rapa moaiDuże rzeźby kamienne lub moai zostały wyrzeźbione między 1100 a 1680 rokiem. Na wyspie i zbiorach muzealnych zinwentaryzowano łącznie 887 monolitycznych kamiennych posągów. Choć często są identyfikowane jako "główki z Wyspy Wielkanocnej", posągi mają tułów, z których większość kończy się u góry jeśli mała liczba jest kompletna, z postaciami na kolanach zgiętymi dłońmi na brzuchu. Niektóre pionowe moai zostały pochowane na ich szyje, zmieniając jedna czwarta posągów została zainstalowana, a prawie połowa została w kamieniołomie Rano Raraku, a reszta siedziała gdzie indziej, prawdopodobnie w drodze do ostatecznych moai kiedykolwiek podniesiona na platformie, znana jest jako "Paro", jej waga wynosi 82 ​​ton i mierzy 9,8 metra długości, Kilka innych figur o podobnej wadze przeniesiono do różnych Ahu na północnym i południowym dzięki uprzejmości Davida Wyspy Wielkanocnej i posągi Moai. Dokument w języku włoskim Podróż na Wyspę Wielkanocną przez długi czas stała pod znakiem zapytania. Spełnianie podróżniczych marzeń brzmi górnolotnie, a przecież to przede wszystkim bardzo praktyczna strona i wiążące się z nią pieniądze. W przypadku Rapa Nui to one w głównej mierze przez długi czas stanowiły źródło naszych wątpliwości i wahania czy warto tam lecieć. Spis treści1 Czy warto odwiedzić Wyspę Wielkanocną?2 Co warto?3 Na Wyspę Poruszanie się po Wyspie Wielkanocnej4 Wiza i opłaty5 Pieniądze / ceny6 Nocleg7 Telefon / Internet8 Podsumowanie wydatków Czy warto odwiedzić Wyspę Wielkanocną? Decyzja nie była łatwa. Ja byłem zdecydowany od początku, w końcu to było moje wielkie marzenie z dzieciństwa. Asia nieco obawiała się, że poza kamiennymi posągami moai Wyspa nie będzie miała wiele do zaoferowania. Z jednej strony, nasza kilkumiesięczna podróż do Ameryki Południowej była dobrą okazją, by tam w końcu polecieć. Z drugiej, wiedzieliśmy, że tygodniowy wyjazd na Rapa Nui będzie nas kosztował więcej niż budżet przeznaczony na cały miesiąc. Decyzję podjęliśmy dzięki rozmowom z dwiema rodzinami, które kilka lat wcześniej odbyły swoje podróże dookoła świata. W odpowiedzi na pytanie o miejsce, które najbardziej utkwiło im w pamięci z całej podróży odpowiedzieli: „Wyspa Wielkanocna”. Wiedzieliśmy, że musi być ku temu dobry powód. Dziękujemy Vanilla Island i Chwytaj Dzień za pomoc w podjęciu decyzji! Nie żałujemy ani złotówki wydanej na Rapa Nui! 😉 Co warto? Odwiedzić Muzeum Antropologiczne Sebastiana Englerta. Przejechać wyspę szlakiem moai – oczywistość! Ahu i moai na wyspie są setki, a dróg zaledwie kilka, więc nie trzeba ich specjalnie szukać. Najbardziej okazałe miejsca to Ahu Tongariki, Ahu Tahai i Rano Raraku – „fabryka” moai. Pojechać na plażę Anakena. Odwiedzić Orongo – wioskę i centrum obrzędowe na południo-zachodnim krańcu wyspy. Wejść na wulkan Terevaka, by podziwiać panoramę wyspy – spokojnym spacerem zajmie to 2-3 godziny. Udać się na pokaz taneczny zespołu Kari-Kari. Dla nas to było ogromne zaskoczenie. Spodziewaliśmy się taniej rozrywki dla mas, a pokaz na tyle nas zafascynował, że zdecydowaliśmy się pójść jeszcze raz. Bardziej szczegółowo o powyższych atrakcjach przeczytasz we wpisach Marzenie o Wyspie Wielkanocnej i Wyspa Wielkanocna – kroki w stronę Moai. Transport Na Wyspę Wielkanocną Wybór jest prosty. Na Wyspę Wielkanocną lata tylko LATAM, z Santiago de Chile i Papeete (Tahiti). Loty odbywają się codziennie, w niektóre dni dwukrotnie. Ceny zaczynają się od 1400zł w dwie strony. Obserwowaliśmy ceny lotów przez dobre pół roku i taniej niestety nie było. Z drugiej strony, mówimy tu o pięciogodzinnych lotach obsługiwanych wygodnymi Boeingami 787 (Dreamliner), ze świetną obsługą i sporym limitem bagażu 46kg (który warto dobrze wykorzystać, o czym dalej). Rada: Kupuj lot na chilijskiej stronie LATAM. Cena może być niższa nawet o 30% w porównaniu z europejskimi stronami. Oczywiście możesz najpierw znaleźć interesujący Cię najtańszy termin na przykład na lub Momondo, a następnie dokonać zakupu konkretnego lotu na stronie LATAM. Oczywiście to tylko lot na Wyspę Wielkanocną. Trzeba jeszcze dostać się do Santiago de Chile (więcej o Chile TUTAJ), co zwykle kosztuje około 3000zł (choć w rzadkich super promocjach można upolować lot za mniej niż 1500zł w dwie strony). Poruszanie się po Wyspie Wielkanocnej Najwygodniej wynająć samochód i poruszać się po wyspie samodzielnie. Ceny wynajmu w oficjalnych wypożyczalniach (jak Oceanic, Insular) rozpoczynają się od 60 USD za mały samochód z napędem 4×4, typu Suzuki Jimny. Rada: popytaj miejscowych o możliwość wynajmu samochodu od osoby prywatnej. To dość popularne rozwiązanie. My wypożyczyliśmy samochód w… piekarni! Za Suzuki Grand Nomade (u nas Grand Vitara) płaciliśmy 160 USD za 4 doby (40USD/dzień). Dla zainteresowanych, wynajmowaliśmy w piekarni Maná (zapytaj o Angélikę) w okolicach kościoła. Rada 2: Nie musisz wynajmować samochodu na cały pobyt. Jeśli lecisz na wyspę na dłużej niż 4 dni, spokojnie możesz poświęcić pierwszy dzień (albo i dwa) na muzeum antropologiczne i ogólne zapoznanie się z wyspą. Ważne: wynajmowane samochody nie są ubezpieczone, ewentualne szkody musiałyby zostać naprawione z własnej kieszeni. Wiza i opłaty Brak wymaganych formalności wizowych przy pobycie do 90 dni. Na miejscu należy uiścić opłatę za wstęp do Parku Narodowego Rapa Nui, na terenie którego znajduje się większość atrakcji. Zagraniczni turyści płacą 80 dolarów / 54000 pesos za osobę dorosłą i 40 USD / 27000 pesos za dziecko. Według cennika CONAF opłata za dziecko obowiązuje dla osób poniżej 12 lat. Dolna granica nie jest jasno zdefiniowana, nas nie policzono za dzieci (4 lata i roczek). Bilety mają ważność 10 dni. Do Orongo i Rano Raraku można wejść tylko jeden raz, do pozostałych miejsc wejścia nie są limitowane. Bilety można kupić na lotnisku oraz w biurze CONAF na głównej ulicy – Atamu Tekena – w Hanga Roa. Polecamy nie stać w długiej kolejce na lotnisku i kupić wejściówki na spokojnie w mieście, nawet kolejnego dnia. Przy ówczesnym kursie ok. 580 pesos za dolara, bardziej opłacało się płacić w dolarach. Warto to wcześniej sprawdzić i przygotować gotówkę (nie można płacić kartą). Pieniądze / ceny To nie będzie zaskoczeniem. Jest naprawdę DROGO! Ceny produktów spożywczych są nawet trzykrotnie wyższe niż na chilijskim lądzie, gdzie i tak jest już bardzo drogo. Nic dziwnego, skoro prawie wszystkie produkty spożywcze, w tym większość owoców i warzyw, są importowane z lądu. Walutą jest chilijskie peso (CLP). 1000 pesos to ok. 6 złotych, 1 złoty ~175 pesos, 1 dolar ~590 pesos. Przykładowe ceny: Obiad w restauracji – od 12000 pesos (60zł), Butelka wody (1,5l) – 1500-2000 pesos (9-12zł), Bułka – 1-2zł, Mleko (litr) – 5zł, Ryba – 1000-1500 pesos (60-90zł) za kilogram, Litr benzyny – 900 pesos (ok. 5,50zł). Mamy jednak na to radę! Polecamy zaopatrzyć się w niezbędne artykuły spożywcze w Santiago de Chile. Nie bez powodu osobom lecącym na Wyspę przysługuje aż 46kg bagażu. My rozplanowaliśmy sobie menu na 7 dni i przywieźliśmy całą torbę jedzenia z lądu, by na miejscu samodzielnie przygotowywać posiłki. Zobaczywszy ceny na miejscu, szybko zrozumieliśmy jak dobra to była decyzja. Rób jak miejscowi – idź na bazarek z wózkiem! Robimy zakupy na Wyspę Wielkanocną. Nocleg Bazą noclegową jest jedyna miejscowość na wyspie – Hanga Roa. Noclegi zaczynają się od 14 USD za osobę na kempingu, na przykład Mihinoa , lub od 45 USD za pokój dwuosobowy. W naszym przypadku korzystaliśmy z Airbnb. W cenie 64 USD za noc (450 USD / tydzień) , do dyspozycji mieliśmy całe mieszkanie (4 pokoje!) z łazienką i świetnie wyposażoną kuchnią, a do tego możliwość odbycia ciekawych rozmów z gospodynią – panią Caroliną – Rapa Nui z krwi i kości 😉 Polecamy to miejsce z całego serca! Bez żadnej przesady był to najbardziej komfortowy pobyt podczas naszej kilkumiesięcznej podróży. Link do oferty – Jeśli jeszcze nie jesteś użytkownikiem Airbnb, zarejestruj się z naszego linka, a otrzymasz 100zł na pierwszy nocleg. Pozostałe opcje noclegów znajdziesz na Telefon / Internet Z powodu absurdalnie wysokich kosztów roamingu, polską kartę SIM najlepiej jest wyłączyć i kupić kartę u lokalnego operatora. My skorzystaliśmy z oferty Movistar. Karta SIM kosztowała 2000 pesos (12zł), w tym kilkadziesiąt minut połączceń i pakiet 200 MB Internetu. WAŻNE: Od 2017 roku telefony zakupione poza Chile muszą zostać zarejestrowane, by mogły funkcjonować w chilijskich sieciach. Brak rejestracji skutkuje zablokowaniem urządzenia, po prostu pozostanie poza zasięgiem. Lista firm certyfikujących znajduje się na stronie: . Najprościej zrobić to online na stronie (Certificación Multibanda / SAE – Personas naturales – Ingresar solicitud de Certificación.) Będą potrzebne następujące dane: numer IMEI – zrzut ekranu z systemu + zdjęcie telefonu z numerem (naklejka z IMEI), zdjęcie paszportu, dowód zakupu telefonu lub potwierdzenie wjazdu na teren Chile (na przykład pieczątka z paszportu lub kwitek PDI) Na Wyspie nie ma co liczyć na sprawnie działający Internet mobilny. W kilku miejscach w Hanga Roa są miejsca, gdzie można się połączyć bezpłatnie do sieci (hotspoty Wi-Fi), ale to wciąż wolne i mało stabilne połączenie. Najlepiej więc zrobić sobie internetowy detoks. Będąc w takim miejscu to nawet wskazane! 😉 Podsumowanie wydatków (Aż strach to napisać…) Siedem dni na Wyspie Wielkanocnej kosztowało nas 9224 zł. Wychodzi zatem 1317 zł na dzień, 439 zł na osobę (nie uwzględniając Alicji). 5300zł za loty + 186zł na dzień na osobę brzmi nieco lepiej, ale nominalnie to wciąż blisko 10 tysięcy złotych wydane w tydzień. W tej cenie można polecieć całą rodziną na miesiąc do Azji, ale cóż, spełnianie niektórych marzeń po prostu kosztuje! Struktura wydatków dla naszej rodziny (2+2) kształtowała się następująco: przelot – 5300zł, noclegi (7) – 1500zł, wynajem samochodu – 580 bilety wstępu do Parku Narodowego – 568zł, art. spożywcze (90% kupione w Santiago) – 380zł pamiątki – 316zł rozrywka (pokaz taneczny Kari Kari, dwa razy) – 290zł kosmetyki (zakupione w Santiago) – 174zł, paliwo – 110zł. Pozostałe wpisy z Wyspy Wielkanocnej znajdziesz poniżej: Marzenie o Wyspie Wielkanocnej Wyspa Wielkanocna – kroki w stronę Moai Jeśli masz jakiekolwiek pytania związane z podróżą na Wyspę Wielkanocną, pisz śmiało w komentarzu albo napisz bezpośrednio do nas. Zachęcamy również do zapisania się do newslettera , by otrzymywać od nas listy z podróży (niepublikowane nigdzie indziej) oraz powiadomienia o nowych wpisach na blogu. Tagi – Te posągi chodziły – powiadają mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej. Archeolodzy wciąż próbują dociec, w jaki sposób. I czy ich historia jest opowieścią o katastrofie ekologicznej, czy peanem na cześć ludzkiej pomysłowości. Pewnej zimowej nocy w czerwcu ubiegłego roku José Antonio Tuki, 30-letni artysta, zrobił jedną z rzeczy, które kocha najbardziej – wyszedł ze swojego jednoizbowego domu na południowo-zachodnim wybrzeżu i powędrował przez wyspę na północ, ku plaży Anakena. Legenda mówi, że jakieś tysiąc lat temu polinezyjscy osadnicy wywlekli swoje czółna na brzeg właśnie tam, po przepłynięciu ponad 2000 km otwartego Pacyfiku. Pod tymi samymi gwiazdami Tuki usiadł na piasku i patrzył przed siebie, na olbrzymie ludzkie posągi – moai. Wyrzeźbione z wulkanicznego tufu, mają ponoć ucieleśniać duchy przodków. Słychać było pianie kogutów i szczekanie bezpańskich psów. Od Antarktyki wiał lodowaty wiatr. Tuki jest rdzennym, polinezyjskim mieszkańcem Rapa Nui, jak miejscowi nazywają Wyspę Wielkanocną. Jego przodkowie zapewne pomagali rzeźbić niektóre z setek posągów rozsianych po trawiastych wzgórzach i postrzępionych wybrzeżach wyspy. Przy plaży Anakena siedem brzuchatych moai stoi na baczność na platformie długości 16 m. Są odwrócone plecami do Pacyfiku, ręce trzymają przy bokach, a na głowach mają pukao z czerwonej skały wulkanicznej – skorii. Patrząc na ich twarze, Tuki czuje, że jest z nimi związany. – To coś dziwnego i żywego – mówi. – To coś, co wytworzyła moja kultura. Jak oni to zrobili? – kręci głową. Wyspa Wielkanocna ma zaledwie 164 km2. Leży 3500 km na zachód od Ameryki Południowej i 2000 km na wschód od wyspy Pitcairn, swojej najbliższej zamieszkanej sąsiadki. Cała energia i zasoby niezbędne do stworzenia moai – które mierzą od jednego do 10 m i ważą nawet ponad 80 ton – pochodziły tylko z tej wyspy. A jednak gdy holenderscy odkrywcy wylądowali tu w Niedzielę Wielkanocną 1722 r., napotkali kulturę z epoki kamienia. Moai zostały wykute przy użyciu kamiennych narzędzi, na ogół w jednym kamieniołomie, a potem przetransportowane bez pomocy zwierząt pociągowych i kół na kamienne platformy, czyli ahu, oddalone nawet o 18 km. Jak to zrobili? Pytanie Tukiego dręczyło całe rzesze przybyszów. Po przybyciu na Rapa Nui polinezyjscy osadnicy mieli za sobą tygodnie spędzone na morzu w otwartych czółnach. To było zapewne kilkadziesiąt osób. Dziś każdego tygodnia dociera tu 12 samolotów z Chile, Peru i Tahiti. W 2011 r. na wyspę przyleciało 50 tys. turystów, 10 razy więcej, niż wynosi liczba jej mieszkańców. Zaledwie 30 lat temu samochody czy telefony należały tu do rzadkości, obecnie w Hanga Roa, jedynym miasteczku, jest mnóstwo kafejek internetowych, barów i klubów tanecznych, a w sobotnie wieczory ulice się korkują. Bogaci turyści wydają co noc tysiące dolarów w najelegantszych hotelach. – To już nie jest samotna wyspa – mówi Kara Pate, rapanuańska rzeźbiarka, która wyszła za Niemca. Tego świątecznego dnia Holender Jacob Roggveen przybił do brzegu pewnej wyspy i w ten prosty sposób nadał jej do dzisiaj kryje wiele tajemnic, ale żadna z nich nie dotyczy świat Wielkanocy. Wyspa położona jest 3500 km na zachód od wybrzeży Chile na południowym Pacyfiku. Najbliżsi sąsiedzi mieszkają 2000 km dalej na wyspie Pitcairn, czyli jeszcze bardziej nigdzie. Wyobrażam sobie jak wielki podziw musiał wzbudzić ten ląd w oczach jej odkrywców, a wszystko dzięki niesamowitym wielkim kamiennym posągom o tajemniczo brzmiącej nazwie Moai. Niektóre Moai mierzą ponad 10 metrów i ważą prawie 18 ton. Posągi prawdopodobnie reprezentują przodków dawnych mieszkańców, a może nawet samych bogów. Dziś w domu spaceruje po Wyspie Wielkanocnej za pośrednictwem map google i wszystkich dostępnych w Internecie się posągom o świcie, w pełnym słońcu i o zachodzie. W deszczu, we mgle i nawet w nocy. Zdjęć jest tysiące bo wielu ludzi podróżowało tam przez okrągły rok, a szczególnie w okresie Świąt Wielkanocnych…Zastanawiam się co ci ludzie chcieli odszukać. Może po prosu zobaczyć posągi Moai? Na miejscu można stanąć przed nimi, przyjrzeć się twarzom posagów i dopytać mieszkańców o szczegóły związane z historią tego miejsca. Przez moją głowę przetaczają się historie o plemieniu Rapa Nui (to tradycyjna nazwa wyspy), o zeglarzach i rzeźbiarzach, o wojnie i zniszczeniu, głodzie, epidemiach i niewolnictwie. Są też takie które przywołują w to miejsce jakieś inne nieznane, ale potężne cywilizacje, które gdzieś nagle zniknęły. Do niedawna wyspę odwiedzało tysiące turystów. Dzisiaj pozostali tam sami mieszkańcy, którzy w większości pracują w turystyce... Wyobrażam sobie ich dzisiaj w Niedzielę Wielkanocną. W ciszy i wielkim spokoju przyglądają się swoim Moai i pytają co się stało?Czy to czas na nowe życie?Może czas ponownie rozpocząć rytuały ku czci człowieka-ptaka w starej wiosce na Orongo na szczycie klifu?Niedaleko wioski położona jest mała wysepka, na którą każdej wiosny przylatują ptaki, aby złożyć tam swoje jaja. Wówczas na wyspie rozpoczynały się igrzyska. Poszczególne rodziny wystawiały swoich przedstawicieli do rywalizacji w zawodac Śmiałek miał zejść po klifie, przepłynąć przesmyk odwiedzany przez rekiny, znaleźć złożone jaja i wrócić na wyspę z jednym z nich przywiązanym do głowy. Ten kto dokonał tego pierwszy zostawał wyróżnionym i czczonym obywatelem wyspy. Mógł żyć w dobrobycie przez cały następny rok. Podobno Wojtek marzył o tym żeby zobaczyć takie zawody, może jakimś cudem trafił właśnie na Wyspę Wielkanocną? >>No właśnie, Czy ktoś wie gdzie jest Wojtek?

wyspa wielkanocna posągi odkopane